Ubezpieczenia: Zadośćuczynienie dla dziecka za śmierć rodzica
REKLAMA
REKLAMA
Do wypadku doszło w woj. Lubuskim. Mężczyzna wracał z pracy ze swoim kolegą – 44-letnim Tomaszem M., który poruszając się z nadmierną prędkością postanowił wyprzedzić samochód ciężarowy na łuku drogi. Próbując uniknąć czołowego zderzenia z nadjeżdżającym z naprzeciwka pojazdem, gwałtownie odbił kierownicą w prawą stronę i wpadł w poślizg. Prowadzone przez niego Audi z dużą siłą uderzyło w pobliskie drzewo i „owinęło się” wokół niego swoją prawą stroną. Przybyli na miejsce przedstawiciele służb ratunkowych, zgodnie stwierdzili, że pasażer nie miał żadnych szans na przeżycie. Mariusz T. zginął na miejscu, pozostawiwszy żonę oraz 6-letniego syna. Sprawca wypadku wyszedł z niego bez większych obrażeń.
W marcu 2001 roku Tomasz M. został skazany na karę 5 lat pozbawienia wolności, w zawieszeniu na 3 lata.
Zobacz też: Ubezpieczenia: Wypadek drogowy TIR’a i samochodu osobowego - odszkodowanie
Przedawnienie sprawy - po ilu latach?
REKLAMA
12 lat po tragedii do Towarzystwa Ubezpieczeniowego, w którym sprawca wypadku miał wykupioną polisę OC wpłynęło roszczenie syna ofiary o wypłatę zadośćuczynienia z tytułu doznanej krzywdy po stracie najbliższego członka rodziny. Firma uznała roszczenia za bezpodstawne, dlatego do akcji wkroczyli prawnicy, kierując sprawę do Sądu.
We wrześniu 2012 roku, po zbadaniu materiału dowodowego oraz wysłuchania relacji świadków zdarzenia, Sąd Okręgowy zasądził na rzecz Marcina T. 100 tys. zł tytułem zadośćuczynienia. Ustalając stan faktyczny, Sędzia wziął pod uwagę opinie biegłych z zakresu psychologii, którzy stwierdzili, że po śmierci ojca u chłopca wystąpiły silne zaburzenia funkcjonowania, z którymi z racji wieku nie był sobie w stanie poradzić. Mimo upływu czasu, zaburzenia nie ustały, objawiając się m.in. poprzez apatię, nadwrażliwość, skrytość oraz powściągliwość, co w znacznym stopniu utrudnia Marcinowi normalne funkcjonowanie w społeczeństwie.
Sąd nie zgodził się również z argumentacją Ubezpieczyciela o rzekomym przedawnieniu sprawy, powołując się na art. 421 K.C., który oprócz standardowego, trzyletniego przedawnienia roszczeń deliktowych (wynikających z popełnienia czynu zabronionego), wydłuża termin przedawnienia do lat 20, w przypadku gdy szkoda wynikła z popełnienia zbrodni lub występku.
- Sprawca wypadku dopuścił się popełnienia występku z art. 177 § 2 Kodeksu Karnego i został skazany prawomocnym wyrokiem Sądu na karę pozbawienia wolności. Wracając zatem do wspomnianego art. 421 K.C., nie można mówić o przedawnieniu sprawy – komentuje mec. Joanna Smereczańska-Smulczyk, której kancelaria reprezentowała Marcina T. przed Sądem.
Zobacz też: Jak wybrać ubezpieczenie domu i mieszkania?
Wyrok Sądu Najwyższego
REKLAMA
Pełnomocnicy Towarzystwa Ubezpieczeniowego nie zgodzili się z argumentacją Sądu Okręgowego i w październiku 2013 roku wnieśli apelację od wyroku, domagając się oddalenia powództwa w całości. Jednak i tym razem spotkało ich rozczarowanie, bowiem Sąd Apelacyjny uznał wyrok poprzednika za w pełni uzasadniony.
W marcu 2014 roku Ubezpieczyciel raz jeszcze zakwestionował poprzednie postanowienia i złożył skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego w Warszawie. Pod wątpliwość poddano zarówno podstawę prawną, na mocy której SO i SA wydały wyroki, jak i fakt, że śmierć ojca negatywnie odbiła się na rozwoju Marcina T. Ostatecznie sprawa została zakończona w listopadzie 2014, kiedy to Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia skargi, tym samym przychylając się do postanowień swoich poprzedników.
Dane bohaterów tekstu zostały celowo zmienione.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA