REKLAMA

REKLAMA

Kategorie
Zaloguj się

Zarejestruj się

Proszę podać poprawny adres e-mail Hasło musi zawierać min. 3 znaki i max. 12 znaków
* - pole obowiązkowe
Przypomnij hasło
Witaj
Usuń konto
Aktualizacja danych
  Informacja
Twoje dane będą wykorzystywane do certyfikatów.
Porada Infor.pl

Obligacje czy lokata – w co zainwestować?

Michał Sadrak
Na obligacjach banków spółdzielczych można zarobić więcej niż na większość dostępnych lokat. Fot. Fotolia
Na obligacjach banków spółdzielczych można zarobić więcej niż na większość dostępnych lokat. Fot. Fotolia
Fotolia
Fotolia

REKLAMA

REKLAMA

Obligacje czy lokata – w co lepiej zainwestować? Na obligacjach banków spółdzielczych można zarobić więcej niż na większość dostępnych lokat.

REKLAMA

Banki coraz chętniej płacą powyżej 7 proc. brutto na depozytach. Ale to wciąż tylko promocyjne oferty, w których klient zobowiązuje się spełnić szereg dodatkowych warunków (np. założyć konto, przynieść nowe środki do banku lub założyć nie więcej niż jedną lokatę). Dlatego warto pomyśleć o zbudowaniu bezpiecznego portfela papierów dłużnych, zamiast co kilka miesięcy żonglować oszczędnościami pomiędzy bankami i być na łasce ich aktualnych promocji. W tym celu pomocne mogą się okazać obligacje banków spółdzielczych notowane na warszawskim rynku Catalyst. Charakteryzują się one stosunkowo niewielkim ryzykiem jak na dochód, który oferują inwestorowi. Obecnie przeciętna rentowność (ang. yield to maturity – YTM) 23 serii obligacji spółdzielczych wynosi 7,72 proc. i jest wyższa o 2,7–2,8 pkt proc. od średniego oprocentowania bankowych lokat.  

REKLAMA

Konstrukcja obligacji banków spółdzielczych pozwala nie tylko zarobić więcej niż na większości lokat, lecz także ochronić oszczędności przed inflacją. Oprocentowanie ustalane jest na podstawie sześciomiesięcznej stawki WIBOR powiększonej o marżę, która najczęściej wynosi 3–3,5 pkt proc. W ten sposób inwestor zyskuje pewność, że wypłacane co pół roku odsetki są rezultatem rynkowych stóp procentowych, a nie decyzji kadry zarządzającej w bankach.

Zobacz także: Kredyt hipoteczny z niższą marżą – jesienna promocja banków

Aby mieć możliwość nabywania obligacji, niezbędne jest posiadanie rachunku maklerskiego. Przyda się również podstawowa znajomość funkcjonowania rynku papierów dłużnych. Składając zlecenie zakupu, należy pamiętać, że ceny obligacji wyrażone są w procentach wartości nominalnej, która w przypadku obligacji spółdzielczych wynosi 1 tys. zł. Kupując papiery dłużne, inwestor nabywa również skumulowane odsetki. I tak na przykład kupując 27 września 2011 r. obligacje Banku Polskiej Spółdzielczości za 102 proc., z rachunku pobrane zostaje (nie licząc prowizji maklerskiej) nie 1020 zł, a 1036,18 zł. Dodatkowe 16,18 zł to odsetki narosłe do dnia 29 września br., ponieważ na rynku obligacji Catalyst rozliczenie następuje z dwudniowym opóźnieniem (zasada „D+2”).

Dalszy ciąg materiału pod wideo

REKLAMA

Zakup obligacji powyżej ich ceny nominalnej, a tak się najczęściej dzieje podczas giełdowego handlu, oznacza niższą rentowność niż ich oprocentowanie. Rentowność brutto dla podanego przykładu wynosi 7,39 proc., mimo oprocentowania w bieżącym okresie odsetkowym na poziomie 7,77 proc. Zatem to dochód w terminie do wykupu (YTM) powinien być podstawą podjęcia decyzji o zakupie obligacji, a nie jej oprocentowanie. Najlepiej natomiast, jeśli jest to rentowność netto uwzględniająca również podatek i prowizję maklerską. Dla podanego przykładu przy 0,19 proc. prowizji od zakupu YTM wyniesie 5,83 proc. Lecz obliczanie rentowności obligacji o zmiennym oprocentowaniu ma niewątpliwie jedną wadę – nieznajomość przyszłych stóp procentowych. Stąd w celu uproszczenia rachunków najczęściej przyjmuje się, że ich poziom nie zmieni się aż do momentu wykupu papierów.

W celu dokonania optymalnego wyboru obligacji warto decydować się na zakup w pierwszych dniach okresu odsetkowego. W przeciwnym razie trzeba będzie liczyć się z pobraniem podatku nie tylko od naliczonych od dnia zakupu odsetek, ale również od tych, które zostały nabyte wraz z obligacją. Z tego powodu należy się liczyć ze zwiększonym popytem (niższą rentownością) na obligacje w początkowym okresie odsetkowym.

Zobacz także: Oferta kredytowa banków – jesień 2011

Licząc rentowność, warto sprawdzić, czy marża w całym okresie jest jednakowa – można trafić na miłe niespodzianki. Na przykład Bank Spółdzielczy w Ostrowi Mazowieckiej po dziesiątym okresie odsetkowym co rok zaczyna podnosić marżę o 0,1 pkt proc. Według bieżącego oprocentowania (8,32 proc.) przy cenie 101,7 proc. rentowość brutto wynosi 8,05 proc. Po uwzględnieniu rosnącej marży jest ona o 0,12 proc. wyższa.

Wadą obligacji spółdzielczych i całego rynku Catalyst jest wciąż niska płynność. Wiele z notowanych instrumentów całymi dniami pozostaje nietknięte przez inwestorów. Odstraszać mogą szerokie widełki pomiędzy ofertami kupna i sprzedaży. Warto jednak wykazać się cierpliwością w budowaniu swojego portfela. Pochopny zakup według aktualnie oferowanej ceny sprzedaży może istotnie obniżyć rentowność. I tak na przykład ostatnia transakcja na obligacjach Banku Spółdzielczego w Skierniewicach odbyła się po cenie 101,25 proc., co daje rentowność ok. 7,66 proc. Natomiast gdyby inwestor za wszelką cenę zechciał nabyć obecnie wystawione po 102,5 proc. obligacje, to YTM brutto spadłoby do 7,42 proc.

Zobacz także: Przekredytowanie – jak go uniknąć?

Pomimo małej niepewności inwestycji w obligacje spółdzielcze, warto choć zdawać sobie sprawę z czynników ryzyka. Banki spółdzielcze emitują długoterminowe obligacje podporządkowane, aby za zgodą Komisji Nadzoru Finansowego móc zwiększyć kapitały własne. W efekcie posiadacze tych papierów muszą liczyć się z koniecznością odroczenia wypłaty odsetek. Kiedy? Oprócz tak oczywistych sytuacji jak upadłość, na liście znajduje się również pogorszenie sytuacji finansowej, czyli na przykład poniesienie straty. Lecz dla uspokojenia warto zaznaczyć, że sytuacja banków spółdzielczych, których jest na rynku ponad 570, wciąż się poprawia. Z 10, które w połowie ubiegłego roku nie spełniały norm płynności, na koniec marca br. pozostała już tylko jedna instytucja.

Autopromocja

REKLAMA

Źródło: INFOR

Oceń jakość naszego artykułu

Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia jest dla nas bardzo ważna

Powiedz nam, jak możemy poprawić artykuł.
Zaznacz określenie, które dotyczy przeczytanej treści:

REKLAMA

QR Code

© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.

Nieruchomości
Zapisz się na newsletter
Zobacz przykładowy newsletter
Zapisz się
Wpisz poprawny e-mail
Mimo zastoju na rynku, mieszkania nie chcą tanieć. Po stabilizacji cen w lipcu w sierpniu znów w większości miast wrócił trend wzrostowy

Na rynku mieszkań z drugiej ręki przybywa dużo nowych ofert. O dziwo jednak stosunkowo dużo jest też wycofywanych, mimo niesfinalizowania oferty. To dowodzi, że ani sprzedający, ani kupujący nie są usatysfakcjonowani aktualnymi cenami.

Po wakacjach na południu Europy Polacy nabierają chęci kupna nieruchomości w Hiszpanii, Włoszech, Chorwacji. Czy warto?

Tegoroczne lato nad Wisłą było wyjątkowo gorące, ale w dłuższej perspektywie lokatorów w Polsce czeka sezon grzewczy, krótkie dni i mroźne noce. Można tego uniknąć mieszkając całorocznie tam, gdzie chętnie wyjeżdżamy na wakacje. Za mieszkanie nad morzem w Hiszpanii lub we Włoszech zapłacimy mniej niż za nieruchomość w Polsce.

Szalone ceny na rynku nieruchomości sprawiły, że najwięcej osób poszukuje teraz domów o powierzchni 80-100 metrów kwadratowych

Kupujący domy są realistami. Wiedzą, że by zmieścić się z wydatkiem w milionie złotych – a na taki wydatek stać większość – muszą ograniczyć się do domów małych. Właściwie domków – o powierzchni do 80 metrów, a przy sprzyjających okolicznościach, stumetrowych.

8-15 proc. rocznie zysku z zakupu mieszkania na wynajem studentom [przykłady, obliczenia]

Zakup mieszkania z myślą o wynajmie studentom to stabilny i dochodowy sposób na lokowanie kapitału. Klucz do sukcesu leży w odpowiednim przygotowaniu nieruchomości oraz wyborze lokalizacji, która zapewni wysoki popyt. Mieszkania w miastach akademickich, które dodatkowo mają też potencjał turystyczny, oferują atrakcyjną stopę zwrotu, a także potencjalny wzrost wartości nieruchomości w perspektywie długofalowej. Na uwagę inwestycyjną zasługują tu zwłaszcza większe metraże mieszkań.

REKLAMA

Teraz dom na przedmieściach tańszy od średniego mieszkania w centrum miasta. Co wybierają Polacy

Opcja zakupu domu pod miastem – zwłaszcza bliźniaka lub szeregowca – stała się rozwiązaniem dużo tańszym niż kupno nawet niezbyt dużego mieszkania w centrum miasta. Taki dom teraz można kupić okazyjnie także dlatego, że wielu rozczarowanych wadami mieszkania na przedmieściach chce powrotu do centrum.

Mieszkanie dla studenta: koszt wynajęcia pokoju to średnio 2 tys. zł miesięcznie, a co z miejscami w akademikach

Akademik, dom studenta – to marzenie wielu młodych, którzy chcą kontynuować edukację na studiach wyższych. Nauka w publicznych uczelniach jest bezpłatna, ale nie zmienia to faktu, że trzeba mieć wciąż dużo pieniędzy, by studiować. A największa pozycja w budżecie to mieszkanie.

Ile kosztuje miejsce w akademiku a ile trzeba zapłacić za wynajęcie mieszkania? Rok akademicki 2024/2025

W bieżącym roku na studiującą młodzież czeka ok. 115 tys. miejsc w akademikach. Portal GetHome.pl sprawdził, w których miastach akademickich ich dostępność jest największa oraz z jakim wydatkiem muszą się liczyć studentki i studenci, którym uda się zdobyć takie zakwaterowanie. 

Ile trzeba zapłacić za miejsce w akademiku? A gdzie student najtaniej wynajmie mieszkanie?

W całym kraju są tylko 443 akademiki uczelniane, które mogą przyjąć zaledwie ok. 115 tys. W praktyce jeszcze mniej, bo stan niektórych pokojów pozostawia wiele do życzenia. Reszta żaków musi szukać mieszkania na wynajem. Jakie są ceny w poszczególnych miastach? 

REKLAMA

Oszczędności na nowych osiedlach. Jakie rozwiązania pomagają zaoszczędzić na energii czy wodzie?

Nowe osiedla są coraz bardziej innowacyjne, coraz częściej deweloperzy stawiają również na ekologię. A co z rozwiązaniami pozwalającymi mieszkańcom na oszczędności, np. energii albo wody? Jak duże kwoty można zaczadzić? 

Jest stanowisko MF – koniec wakacji kredytowych w 2025 r. Kto może skorzystać ze wsparcia jeszcze w 2024 r.?

Zgodnie z najnowszym stanowiskiem resortu finansów – wakacje kredytowe nie będą kontynuowane w 2025 r. Kto zatem, po raz ostatni, może skorzystać ze wsparcia w postaci zawieszenia spłaty dwóch rat kredytu hipotecznego (tzw. wakacji kredytowych) w okresie od 1 września do 31 grudnia 2024 r. oraz na jakie wsparcie mogą, w przyszłym roku, liczyć kredytobiorcy?

REKLAMA