Kupować mieszkanie czy czekać?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Sytuacja na rynku mieszkaniowym jest bardzo dobra dla kupujących. Zdecydowani mogą przebierać w ofertach, kredyty są łatwiej dostępne, a ich raty niższe w stosunku do ubiegłego roku o ponad 20 procent. Oznacza to, że za takie same pieniądze możemy kupić większe mieszkanie. Przymierzający się do zakupu swojego „M” zadają sobie pytanie – jak długo tak dobre warunki mogą się utrzymać?
REKLAMA
Po kilku miesiącach wzrostów i euforii kredytowej Indeks Dostępności Kredytowej spadł w czerwcu o 2,72 pkt i dziś wynosi 117,17 pkt. Stało się tak ze względu na wzrost zdolności kredytowej rodziny zarabiającej dwukrotność średniej krajowej. Według GUS przeciętne wynagrodzenie brutto w czerwcu w ujęciu miesięcznym wzrosło o 109 zł i wyniosło 3808,63 zł, co oznacza, że czerwcowa średnia krajowa netto wyniosła ok. 2720 zł. Bez względu na bardziej i mniej optymistyczne komentarze, czerwcowe dane potwierdzają przełamanie niekorzystnego trendu spadkowego, jaki został odnotowany w kwietniu, kiedy przeciętna pensja zaczęła spadać, w maju nawet do 3 699,67 zł.
Zobacz także: Krakowski rynek nieruchomości: mniej mieszkań i niższe ceny
Skoro pensje rosną, rosnąć będą także notowania Indeksu Dostępności Kredytowej. Z drugiej jednak strony od okresu wakacyjnego w ubiegłym roku stawka WIBOR obniżyła się z 5,14 do 2,73 procent. Oznacza to, że w ramach kredytu zaciągniętego dziś w wysokości najczęściej wydawanej kwoty na mieszkanie, czyli 300 tys. zł, w stosunku do roku poprzedniego zapłacimy ratę miesięczną o około 450 zł niższą – oznacza to spadek ponad 20-procentowy! Niższa rata to w praktyce wyższa zdolność kredytowa i możliwość zakupu mieszkania o większym metrażu – mówi Łukasz Majcher z Włodarzewska Development.
Zobacz także: Lepszy wynajem czy kupno mieszkania?
Wsparciem przy zakupie mieszkania w przyszłym roku będzie program „Mieszkanie dla Młodych”, który podobnie jak „Rodzina na Swoim”, ma polegać na dofinansowaniu części wkładu własnego oraz częściowej spłaty kredytu. Program ma obowiązywać w latach 2014–2018 i według przewidywań rządu ma w nim wziąć udział ok. 115 tysięcy beneficjentów. Jakie są słabości programu? Oczywiście są to ustawowe limity. Jeden z nich to kwestia wieku – o dofinansowanie będą mogły ubiegać się wyłącznie osoby do 35. roku życia. Drugi to wielkość powierzchni użytkowej, która nie może przekroczyć 75 m2, ale dofinansowaniem zostanie objęty metraż do 50 m2. Wadą programu jest bez wątpienia także fakt, że pieniądze przeznaczone na program są ograniczone i najprawdopodobniej nie wystarczy ich dla wszystkich chętnych.
Zobacz także: „Mieszkanie dla Młodych” – dopłata do budowy domu?
Spodziewamy się, że ceny mieszkań zaczną rosnąć już w ostatnim kwartale tego roku. Wiele osób, które nie są w stanie zgromadzić własnego kapitału na zakup nieruchomości, będzie chciało skorzystać z ostatniej możliwości zaciągnięcia kredytu na 100 procent wartości nieruchomości. Spowoduje to zwiększenie ruchu na rynku nieruchomości, co może wpłynąć na wzrost cen mieszkań. Tendencja zwyżkowa najprawdopodobniej utrwali się w przyszłym roku, dzięki startowi kolejnego programu rządowego, który jedynie zniweluje rosnące ceny dla niewielkiej liczby osób. Naszym zdaniem mieszkanie warto kupić jeszcze przed jesienią – dodaje Łukasz Majcher z Włodarzewska Development.
Zobacz także: Rynek nieruchomości 2013 – raport za lipiec
Źródło: Włodarzewska Development
REKLAMA
REKLAMA