Karty kredytowe tylko dla wiarygodnych klientów
REKLAMA
REKLAMA
Jak wynika z opublikowanych właśnie danych Narodowego Banku Polskiego, na koniec czerwca w obiegu było 8,4 mln kart kredytowych. Jest szansa, że liczba kart kredytowych w Polsce nie spadnie poniżej 8 mln, mimo że niedawno można się było spodziewać takiego scenariusza. W półtora roku, od końca 2009 do połowy 2011 roku, z rynku zniknęło 2,5 mln kart kredytowych. Bywały kwartały, gdy ubywało ich ponad 600 tys.
REKLAMA
Zobacz także: Rachunki bankowe dla studentów – co oferują banki?
Powód? Zamykanie nieaktywnych kart, odbieranie ich mało wiarygodnym klientom i weryfikowanie na nowo pozostałych posiadaczy kart. Wszystkim działaniom przyświecała obawa, że przekredytowane osoby będą próbowały ratować się w trudnej sytuacji finansowej właśnie zakupami na kartę kredytową. Przewidywania częściowo się potwierdziły, bo jak wynika ze statystyk dotyczących złych kredytów, kwota kredytów zaciągniętych kartami i nie oddawanych na czas w ciągu 2010 roku skoczyła z 1,9 mld zł do niemal 2,8 mld zł.
Jednak już od kilku miesięcy wartość złych kredytów nie rośnie, utrzymując się w graniach 2,6 mld zł. Jest to 19 proc. wartości całego zadłużenia na kartach kredytowych należących do osób prywatnych (dane na koniec lipca).
Jednak handlowcy i punkty usługowe nie zauważają ogromnego spadku liczby plastikowego pieniądza. Jak podaje NBP, od kwietnia do końca czerwca posiadacze kart wykonali ponad 52 mln transakcji o wartości niemal 7,7 mld zł. Zarówno liczba transakcji, jak i wartość zakupów robią wrażenie, stanowiąc rekord w dotychczasowej historii użytkowania kart kredytowych. Widać, że selekcja klientów bankom się udała i karty mają osoby najbardziej aktywne, niepopadające w przesadę w zadłużaniu się tą drogą.
Zobacz także: Kredyty mieszkaniowe: ranking szybkości działania banków
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.