Opieszałe postępowanie urzędników – jak sobie z nim radzić?
REKLAMA
REKLAMA
Sprawa odnosiła się do burmistrza, który miał wydać zgodę na wycinkę drzew z terenu prywatnego. Zgodnie z prawem właściciel wystąpił o wydanie pozwolenia na usunięcie drzew. Burmistrz dokonywał oględzin w sumie aż 6 razy, przy czym 3 spośród wydanych przez niego decyzji zostało uchylone przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Chcąc zakończyć sporną sprawę burmistrz nie wydał zgody na wycinkę. Swoją decyzję argumentował zadrzewieniem działki oraz brakiem oznakowania drzew, które miało skutecznie uniemożliwiać dokonywanie oględzin. Ostatecznie wniosek, zdaniem urzędnika musi pozostać bez rozpatrzenia.
Zobacz także: Które z popularnych form inwestowania opłacają się najbardziej?
Absurdalna sprawa została skierowana przez właściciela nieruchomości do Sądu Administracyjnego. Burmistrz został ukarany za swoje postępowanie grzywną w wysokości 1000 zł. Został na niego również nałożony obowiązek sfinalizowania wniosku w ciągu miesiąca. Zarzucono mu celowe przewlekanie postępowania, opieszałe działania, a wręcz pozorowanie czynności administracyjnych.
- To stanowi rażące naruszenie obowiązujących praw i etyki zawodowej urzędnika – mówi Robert Tomaszewski
Zobacz także: Jak reagować gdy pojawia się problem z kredytem?
W postępowaniu zostały uwzględnione przede wszystkim trzykrotne kwestionowanie decyzji burmistrza przez SKO. Liczne oględziny, które nie doprowadziły do konkluzywnego i jednoznacznego ustalenia stanu faktycznego zalesienia działki, były według Sądu świadomymi działaniami, choć nie rozstrzygnięto z jakich przyczyn, mających opóźnić merytoryczne zakończenie spornej sytuacji. Intencjonalna bezczynność urzędników nie może być tolerowana. Każdą dyskusyjną postawę urzędnika należy kwestionować, a w ostateczności warto kierować sprawę na drogę sądową.
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.