Czy państwowe grunty pomogą rozwiązać kryzys mieszkaniowy?

REKLAMA
REKLAMA
- Czy państwowe grunty pomogą rozwiązać kryzys mieszkaniowy?
- Zasobność portfeli kupujących mieszkania jest w Polsce wciąż ograniczona
Założyciel Grupy inwestycyjno-deweloperskiej Magmillon Kuba Karliński w rozmowie z redakcją Infor.pl wskazał, że nawet jeśli te przepisy szybko wejdą w życie, to nie należy oczekiwać dużego wpływu na rynek nieruchomości w krótkim okresie. Zaznaczył, że procesy planistyczne i inwestycyjne na rynku nieruchomości rozkładają się na lata.
REKLAMA
Czy państwowe grunty pomogą rozwiązać kryzys mieszkaniowy?
REKLAMA
Niektóre firmy państwowe, np. PKP, mają grunty położone w centrach miast i innych atrakcyjnych lokalizacjach pozwalających na zabudowę mieszkaniową. Jeśli uda się je uzyskać od tych spółek, to dłuższą chwilę zajmie przygotowanie ich do zabudowy – powiedział Karliński.
Wytłumaczył, że uchwalenie planów ogólnych, miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, wykonanie dokumentacji projektowych i uzyskanie niezbędnych uzgodnień oraz pozwoleń zabierze od 6 miesięcy (gdy MPZP jest i nie trzeba go zmieniać) do kilku lat od momentu przekazania gruntów do samorządów. Budowa i wykończenie nieruchomości w zależności od skali zabierze od 1,5 roku do 3 lat – dodał.
Karliński przekazał, że w lokalizacjach, gdzie powstaną nowe mieszkania – jeśli trafią na rynek, a nie będą zagospodarowane jako lokale komunalne – można spodziewać się większej podaży, ale to wcale nie musi oznaczać niższych cen. Deweloperzy dopasowują w miarę technicznych i prawnych możliwości wielkość i rozkład mieszkań do potrzeb rynkowych. Bazują na mechanizmach rynkowych, wybierają najbardziej popularne i najbardziej zyskowne dla siebie projekty.
Zasobność portfeli kupujących mieszkania jest w Polsce wciąż ograniczona
REKLAMA
Zasobność portfeli kupujących mieszkania jest w Polsce wciąż ograniczona - zauważył. Dodał, że dlatego też zarówno w większych, jak i mniejszych miastach sprzedają się przede wszystkim małe i średnie lokale. Przy aktualnych poziomach cenowych na nie przede wszystkim stać kupujących. W jego ocenie, większe i bardziej luksusowe nieruchomości także znajdują nabywców, jednak jest ich zdecydowanie mniej.
Uwolnione grunty musiałyby umożliwić wybudowanie znacznej liczby mieszkań w danej lokalizacji, żeby wpłynęło to na obniżenie ich cen. Tymczasem ich wpływ nie będzie tak duży. Po tym, co dzieje się na rynku od połowy 2024 r., kiedy zakończył się program dofinansowujący zakup mieszkań tzw. „Bezpieczny Kredyt 2 proc.” i nie został uruchomiony nowy program, a jednocześnie mamy do czynienia z bardzo wysokim poziomem stóp procentowych i drogimi kredytami hipotecznymi, można raczej oczekiwać, że ceny mieszkań będą dalej rosły, choć w wolniejszym tempie niż w szaleńczych latach 2022 i 2023 - podsumował Karliński.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA