Rachunki bankowe dla studentów – co oferują banki?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
Klient banku z niskim osadem, niewielką aktywnością i bez możliwości skorzystania z większości produktów kredytowych – tak w skrócie instytucje finansowe definiują studentów. Pomimo że za kilka lat ich sytuacja materialna się zmieni, to banki jeszcze nie patrzą na tyle daleko w przyszłość – do takich wniosków można dojść, analizując ofertę rachunków bankowych skierowanych dla uczniów szkół wyższych. Konta dla klientów w wieku od 18 do 26 lat proponuje co najmniej 11 banków na rynku. Wprawdzie nie każdy z nich wprost mówi o ofercie dla studentów, ale ramy wiekowe jasno na to wskazują. Wyjątkiem są ROR-y w BZ WBK, Banku Pekao i PKO BP, gdzie limit wieku sięga aż 30 lat.
REKLAMA
Większość studenckich rachunków jest darmowa. Comiesięczną opłatę każą sobie płacić tylko Bank Millennium oraz Kredyt Bank. Natomiast rachunek w PKO BP jest płatny dopiero w przypadku osób powyżej 26. roku życia i to tylko w sytuacjach, kiedy na konto nie wpływa 1 tys. zł miesięcznie. Na tym jednak koniec, ponieważ każdy z banków pobiera od studentów co miesiąc abonament za obsługę karty, a w wielu przypadkach cena niczym się nie różni od tej, która obowiązuje dla zwykłych klientów. Część banków daje możliwość zmniejszenia opłaty za kartę przy wykonaniu jednej lub kilku transakcji w miesiącu. Jest to sposób znany z tradycyjnych rachunków i na szczególną ulgę studenci nie mają co liczyć.
Zobacz także: Kredyty mieszkaniowe: ranking szybkości działania banków
Dostęp do bankomatów czy koszt przelewu internetowego potwierdzają, że studenckie ROR-y odbiegają od rynkowych standardów. Tylko ING Bank Śląski, PKO BP i Toyota Bank umożliwiają bezprowizyjną wypłatę ze wszystkich bankomatów (ok. 16,7 tys. na koniec marca br.). Lecz ostatni z banków ogranicza liczbę bezpłatnych transakcji do trzech w miesiącu. Ofertę dla żaków dodatkowo pogrąża odpłatność za przelewy internetowe, co w większości tradycyjnych rachunków odeszło już w zapomnienie. Kredyt Bank za każdy zewnętrzny przelew pobiera 0,4 zł, w Banku Millennium i Banku Pekao trzeba zapłacić 0,5 zł, a Bank Polskiej Spółdzielczości życzy sobie aż 1 zł.
Na czym więc polegają zalety rachunków bankowych specjalnie dla uczniów szkół wyższych? Właściwie ciężko wskazać, bo rzadko wyróżniają się one wartością dodaną wobec zwykłych ROR-ów, które można założyć niezależnie od wieku. Bank Millennium zachęca możliwością wydania karty Euro<26, która za 50 zł rocznie daje dostęp do ubezpieczenia i wielu zniżek. Bank Pekao również poszedł w stronę ubezpieczeń i oferuje darmowe assistance w podróży zagranicznej. Z kolei Toyota Bank pobudza do oszczędzania, bo daje zarobić na koncie 5 proc. w skali roku z możliwością ominięcia podatku (codzienna kapitalizacja odsetek). A ING Bank Śląski klientom w wieku od 18 do 26 lat proponuje bezpłatne wydanie karty wirtualnej do internetowych zakupów oraz spersonalizowania karty debetowej za pomocą własnej grafiki.
Zobacz także: Czy 16-latek dostanie kredyt mieszkaniowy?
Korzyści więc da się znaleźć, ale nie przebijają one tego, co instytucje finansowe oferują na swoich flagowych rachunkach. A te przecież często są nie tylko tańsze, ale nawet czasem dają zarobić po kilka złotych miesięcznie dzięki aktywności klienta. Trudno się zatem spodziewać dużego wzrostu zainteresowania rachunkami dla żaków w przeddzień rozpoczęcia roku akademickiego. Studentom o wiele bardziej może się opłacić założenie zwykłego rachunku, który nie dość, że tańszy, to jeszcze nie będzie wymagał zamiany na inny po przekroczeniu wieku 26 lat.
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.
REKLAMA