Rok 2015 w budownictwie - prognozy
REKLAMA
REKLAMA
– Projekty zwyczajnie nie są gotowe i pakiety projektowe nie zostały jeszcze uruchomione – mówi agencji informacyjnej Newseria Rafał Bałdys, wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
REKLAMA
– W związku z tym spodziewamy się, że realnie odbicie w budownictwie infrastrukturalnym, które będzie miało przełożenie również na cały sektor budownictwa, nastąpi dopiero w III-IV kw. 2015 roku. Wcześniej raczej się nie spodziewałbym się znaczących zmian.
Z unijnego budżetu na lata 2014–2020 ok. 72,9 mld euro ma być przeznaczone na politykę spójności, m.in. finansowanie inwestycji w Polsce. Na razie jednak na rynku budowlanym wzrost jest tak niewielki, że branża mówi raczej o zastoju. Z najnowszego raportu Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że rok do roku produkcja budowlano-montażowa skurczyła się o 3,6 proc., a po wykluczeniu czynników sezonowych (w sierpniu 2014 było 5 niedziel, o jedną więcej niż rok wcześniej), wzrosła zaledwie o 1 proc.
– Budownictwo infrastrukturalne jest bardzo uzależnione od funduszy z Komisji Europejskiej, czyli produkcja budowlana w sektorze na przykład infrastruktury jest silnie związana i uzależniona od środków z Unii Europejskiej, dlatego też to odbicie jest tak powolne – podkreśla Rafał Bałdys
Znacznie lepiej wygląda natomiast sytuacja w budownictwie kubaturowym czy mieszkaniowym, którego wzrost utrzymuje się na dużo stabilniejszym poziomie. Ale i tu zyskowność branży jest słaba.
REKLAMA
– Wojny cenowe, które wykonawcy toczyli, bijąc się o zamówienia publiczne, oraz fatalne relacje między zamawiającymi publicznymi i warunki kontraktów, jakie zawierali oni z wykonawcami, sprawiły, że te praktyki w jakiś sposób zaczęły przenikać na rynek komercyjny i to w tym swoim najgorszym wydaniu – ubolewa wiceprezes Polskiego Związku Pracodawców Budownictwa.
W rezultacie bolączki firm realizujących kontrakty publiczne zaczynają doskwierać całej branży. To zaś oznacza częste przypadki nieuczciwości i nierzetelności oraz problem zatorów płatniczych.
– To oczywiście jest pokłosiem tego, że faktycznie przedsiębiorstwa wygrywają zamówienia po naprawdę bardzo niskich cenach. W związku z tym chcąc maksymalizować swój zysk na kontraktach, stosują przeróżne zabiegi, żeby wszędzie, gdzie się da, obcinać koszty, oczywiście nie zawsze w sposób fair – ocenia Rafał Bałdys.
Zobacz także: Nowe oznaczenia jastrychów marki UZIN
Zobacz także: Praca polskich inżynierów doceniona w Niemczech
Źródło: Materiały prasowe
REKLAMA
REKLAMA
© Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A.