Problemy kierownika budowy to nie tylko BHP. W dzisiejszych czasach kierownik musi ciągle poszerzać wiedzę i godzić obecność pracowników różnych narodowości i religii na jednej budowie. Do tej dochodzą konflikty z inwestorami i negatywne nastawienie do deweloperów przy oddawaniu obiektu do użytkowania.
- Problemy kierownika budowy
- BHP jako największa odpowiedzialność kierownika budowy
- Ciągłe poszerzanie wiedzy przez kierownika budowy
- Jak pogodzić pracowników różnych narodowości i religii na jednej budowie?
- Konflikty z inwestorami
- Przekazanie obiektu do użytkowania - problemy
Autor: Tomasz Szalewicz
Problemy kierownika budowy
Współczesny świat zmienia się w szybkim tempie. Zmiany zachodzące w światowej geopolityce prędzej lub później odciskają swoje piętno również na budownictwie. Zarówno w skali makro - na całej gałęzi przemysłu, jak i w skali mikro - na pojedynczej budowie. Skupiając się na skali mikro, z perspektywy osoby pełniącej samodzielną funkcję techniczną kierownika budowy, zmiany zaszły bardzo szybko, a wraz z nimi pojawiły się nowe wyzwania. Wyzwania, o których nikt wcześniej nie wspominał, a co się z tym wiąże – na które budowy nie były przygotowane. Jednocześnie, niezmiennie od lat, niektóre problemy pozostały takie same. Jak na przykład wszelkie sprawy związane z BHP.
BHP jako największa odpowiedzialność kierownika budowy
BHP to największa odpowiedzialność kierownika budowy. Dotyczy ona praktycznie każdej osoby, która przekroczy bramę budowy – pracowników, dostawców, gości, przedstawicieli handlowych, inspektorów, klientów oglądających mieszkania, a nawet intruzów i złodziei. Odpowiedzialność można ponieść nawet w przypadku odniesienia obrażeń przez osobę, która nieproszona wtargnęła na teren budowy. Wypadek na budowie może mieć olbrzymie konsekwencje, zarówno zawodowe, prawne, finansowe i zdrowotne, odciskające piętno również na najbliższych kierownika budowy. A wszystko to przy ograniczonym budżecie, o który często trzeba zabiegać u przełożonych. Z powodu stresu wynikającego z sytuacji powiązanych z BHP nie jedna nieprzespana noc spotkała chyba każdego kierownika budowy. Nie każdy wie, że inżynier budownictwa to zawód zaufania publicznego, z całym ciężarem odpowiedzialności społecznej, która się z tym wiąże.
Ciągłe poszerzanie wiedzy przez kierownika budowy
Potrzeba ciągłej edukacji oraz wszechstronność to kolejne wyzwania. Wraz z rozwojem budownictwa pojawiają się nowe rozwiązania materiałowe oraz nowe technologie, których trzeba byś świadomym, znać ich założenia oraz zalety i wady. Od kierownika budowy, który zazwyczaj posiada jedynie uprawnienia konstrukcyjno-budowlane, standardowo wymaga się wiedzy z zakresu wszystkich branż. Należy być przygotowanym do podejmowania decyzji – czasem po konsultacji z branżystami – w dziedzinach od elektryki, przez wentylację i prace wykończeniowe, po hydraulikę. Niezbędna jest też znajomość zmieniających się przepisów, norm oraz warunków technicznych. Aktualnie, w erze informacji, wszystkie decyzje potrzebne są „na już”. Wnosi to dodatkowy aspekt – odporność na presję. Presja to coś, co nigdy nie opuszcza kierownika budowy. Czy warunki pogodowe pozwalają na prowadzenie danego rodzaju prac, czy też należy je wstrzymać, licząc się z kosztami takiej decyzji oraz wygenerowaniem opóźnienia terminowego? Odwołać betonowanie czy przeć na przód do późnych godzin wieczornych, ryzykując jakością oraz bezpieczeństwem? Czy rozstemplować już strop, bo termin goni, czy poczekać jeszcze parę dni? Czy na strop może wjechać ważące 40 t auto z materiałem, by umożliwić jego rozładunek? Czy betonować zacieraną na gładko posadzkę pod gołym niebem mimo niejasnej sytuacji pogodowej? Co wykaże jutrzejsza kontrola Państwowej Inspekcji Pracy lub Nadzoru Budowlanego? Czy kamień milowy, od którego zależy finansowanie całej budowy, zostanie dotrzymany? Przykłady można mnożyć, wszystko jednak sprowadza się do tego, by w całym tym szaleństwie nie zatracić zdolności do racjonalnego podejmowania decyzji.
Jak pogodzić pracowników różnych narodowości i religii na jednej budowie?
W skutek globalnych konfliktów oraz zmian w europejskiej i polskiej polityce migracyjnej, w bardzo krótkim czasie na polskich budowach pojawili się pracownicy z całego świata. Jeszcze parę lat temu wydawało się abstrakcją, że czymś powszechnym będzie obecność na placu budowy pracowników z krajów takich jak (kolejność alfabetyczna): Armenia, Azerbejdżan, Białoruś, Bułgaria, Kolumbia, Kuba, Mołdawia, Peru, Tadżykistan, Turkmenistan, Ukraina, Uzbekistan. Pracownicy wszystkich wymienionych nacji obecni byli na jednej budowie, w tym samym czasie. Wraz z nimi pojawiły się wyzwania związane z różnymi kulturami, religiami oraz olbrzymią rotacją pracowników.
Jak pogodzić ze sobą wspólnie wykonujących roboty pracowników z krajów toczących otwarty konflikt zbrojny? Jak przekonać pracujących w pełnym lipcowym słońcu zbrojarzy, że mimo Ramadanu powinni się nawadniać? Jak reagować, gdy na środku drogi na zapleczu budowy w samo południe rozłożony zostanie modlitewnik wyznawców islamu? To tylko niektóre przykłady zderzeń kulturowych, które w jakiś sposób trzeba było rozwiązać. A wszystko to przy komunikacji za pomocą translatorów w smartfonach, gdyż tylko z niewielką częścią osób można porozumieć się językiem angielskim. W odpowiedzi na zaistniałe problemy konieczne często jest przeorganizowanie frontów robót z uwzględnieniem okresu postu oraz narodowości pracowników, bliższe poznanie założeń innych religii oraz przemodelowanie zaplecza budowy.
Problemy komunikacyjne połączone z odmienną kulturą pracy, to kolejne wyzwanie na budowie. Mimo powszechnego stosowania aplikacji tłumaczących mowę na tekst, na znaczeniu wśród języków obcych na budowie bardzo zyskał język hiszpański oraz rosyjski. Aktualnie łatwiej jest porozumieć się z pracownikami używając tych języków niż najbardziej powszechnego w Polsce języka obcego, jakim jest angielski. Przy zatrudnianiu inżyniera budowy znajomość języka hiszpańskiego stanowiła dodatkowy atut dla kandydata. Podczas wyjaśniania zagadnień lub wydawania poleceń trzeba wielokrotnie upewnić się, że przekaz jest zrozumiały dla pracownika, w przeciwnym razie może dojść do wręcz absurdalnych nieporozumień, w skrajnych przypadkach skutkujących zagrożeniem życia lub zdrowia. Najlepiej zaś po prostu wstać zza biurka i na własne oczy przekonać się, że nie doszło do omyłki translacyjnej.
Konflikty z inwestorami
Co zrozumiałe, inwestorów nie interesują wszystkie poruszone wyżej problemy i wymagają niezmiennej wysokiej jakości prac. Tylko w jaki sposób wyegzekwować jakość robót, jeśli w ciągu miesiąca rotacja wśród zagranicznych pracowników na budowie osiąga nawet 60%? Czy możliwe jest narzucenie polskiej kultury pracy osobom, które w drodze do Polski przebyły parę tysięcy kilometrów? Jak najbardziej, realne jest osiągnięcie wyżej wymienionych celów, wymaga to jednak zwiększonego wysiłku ze strony nadzoru budowy. Konieczne są dodatkowe szkolenia, prezentacje obfitujące w zdjęcia i obrazki, korzystanie z pomocy tłumaczy. Do tego znacznie zwiększona kontrola jakości kolejnych etapów prac oraz rozebranie na czynniki pierwsze każdego zadania i przedstawienie go nie w formie jednego kroku, a kilku lub kilkunastu prostszych czynności pośrednich.
Przekazanie obiektu do użytkowania - problemy
Przekazanie obiektu użytkownikowi jest wisienką na torcie, kropką nad „i”, podsumowaniem wielomiesięcznego wysiłku i serca włożonego w budowę. Zwłaszcza w przypadku inwestycji deweloperskich odbiór z klientem bywa sporym wyzwaniem. W związku z negatywnym postrzeganiem deweloperów w mediach oraz wysokimi cenami, klienci często zjawiają się na odbiorze nastawieni bardzo negatywnie. Ich nieufność, wymagania nieznajdujące odzwierciedlenia w normach, roszczeniowość i obawy są czymś, co trzeba opanować. Przy dużej dozie cierpliwości i wyrozumiałości trzeba dojść do konsensusu i sprawić, by przyszły mieszkaniec był w pełni zadowolony i z czystym sumieniem odebrał klucze do swojego mieszkania. I właśnie zadowolenie użytkownika jest największym wyzwaniem w pracy kierownika budowy, bo summa summarum buduje się dla ludzi.