Rosnąca liczba miast rozważa objęcie niesprzedanych mieszkań stawką podatku od nieruchomości komercyjnych. Deweloperzy alarmują, że takie rozwiązanie nie obniży cen, a wręcz może doprowadzić do ograniczenia podaży i podwyżek. Oto, jak oceniają pomysł i jego możliwe skutki.
- Opodatkowanie niesprzedanych mieszkań – dlaczego budzi sprzeciw?
- Deweloperzy: podatek podniesie koszty i ceny mieszkań
- Niesprzedane mieszkania to „produkt w toku”, nie narzędzie spekulacji
- Samorządy szukają wpływów, deweloperzy obawiają się skutków dla rynku
- Czy podatek poprawi dostępność mieszkań? Eksperci mówią: odwrotnie
Opodatkowanie niesprzedanych mieszkań – dlaczego budzi sprzeciw?
Po Katowicach kolejne miasta rozważają wprowadzenie opodatkowania stawką gospodarczą mieszkań wybudowanych i niesprzedanych. Co sądzą o tym pomyśle firmy deweloperskie? Jaki wpływ na rynek mogą mieć takie posunięcia? Czy przełożą się na ceny mieszkań? Sondę opracował serwis nieruchomości dompress.pl.
Deweloperzy: podatek podniesie koszty i ceny mieszkań
Joanna Chojecka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu na Warszawę i Wrocław w Grupie Robyg, mówi: „Z niepokojem obserwujemy propozycje nowych obciążeń podatkowych dla deweloperów, w tym lokalnych danin od mieszkań niesprzedanych. Tego typu pomysły, jak stawka gospodarcza od lokali pozostających w ofercie mogą skutkować pogorszeniem rentowności projektów i ograniczeniem nowej podaży. Efektem będzie nie spadek, lecz potencjalny wzrost cen mieszkań, ponieważ rosnące ryzyka i koszty będą musiały zostać uwzględnione w polityce cenowej. Takie rozwiązania są sprzeczne z celem zwiększenia dostępności mieszkań i mogą negatywnie wpłynąć na cały rynek, łącznie z dynamiką inwestycji w nowych lokalizacjach.”
Andrzej Gutowski, dyrektor sprzedaży Ronson Development, ocenia: „Opodatkowanie mieszkań wybudowanych i niesprzedanych stawką gospodarczą byłoby dodatkowym obciążeniem i pewnego rodzaju karaniem deweloperów za trudniejszą sytuację rynkową. Prowadziłoby to do ostrożniejszego planowania inwestycji oraz ograniczania liczby lokali wprowadzanych na rynek, co w efekcie wpłynęłoby na zmniejszenie podaży i być może podniesienie cen. W praktyce zmuszałoby to nas do prowadzenia inwestycji przy niemal pełnej przedsprzedaży, wprowadzania mniejszych pul mieszkań i wstrzymywania kolejnych etapów w sytuacji spowolnienia popytu, co niewątpliwie negatywnie wpływałoby na dostępność nowych lokali.”
Niesprzedane mieszkania to „produkt w toku”, nie narzędzie spekulacji
Wojciech Zhang-Czabanowski, prezes zarządu Waryński S.A. Grupa Holdingowa, podkreśla: „Lokale, które nie zostały jeszcze wyodrębnione i sprzedane, są w istocie produktem w toku, a nie inwestycją utrzymywaną w portfelu w celach kapitałowych. Trudno uzasadnić opodatkowanie dewelopera za etap, który jest nieodłączną fazą procesu produkcyjnego. Dodatkowo, dziś sprzedaż nie ma już charakteru boomu z lat minionych. Niesprzedany stock jest przede wszystkim pochodną wolniejszego procesu decyzyjnego i dużej podaży w takich miastach jak Katowice. Nałożenie podatku podniosłoby koszty działalności i wprost przełożyło się na ceny mieszkań, obciążając finalnie nabywców.”
Damian Tomasik, prezes zarządu Alter Investment, zauważa: „Pomysł opodatkowania mieszkań niesprzedanych stawką gospodarczą to kierunek ryzykowny i krótkowzroczny. Takie rozwiązania mogą doprowadzić do sztucznego ograniczania podaży i zwiększenia cen. Zamiast karać deweloperów za dostarczanie gotowych lokali na rynek, państwo powinno upraszczać procesy planistyczne i administracyjne, które obecnie trwają po kilka lat i blokują nowe inwestycje.”
Samorządy szukają wpływów, deweloperzy obawiają się skutków dla rynku
Tomasz Kaleta, dyrektor zarządzający ds. sprzedaży i marketingu w Develii, zwraca uwagę: „Firmy deweloperskie dążą do jak najszybszej sprzedaży lokali, a utrzymywanie gotowych mieszkań oznacza dla nich zablokowanie środków i dodatkowe koszty. Propozycja wprowadzenia wyższych podatków od gotowych mieszkań, które nie znalazły jeszcze nabywców, jest nieuzasadniona i mogłaby negatywnie wpłynąć na rynek. Takie rozwiązanie uderzyłoby najmocniej w mniejsze podmioty, które nie są w stanie obniżać cen mieszkań.”
Dawid Wrona, członek zarządu Archicom, komentuje: „Utrzymywanie pewnej liczby gotowych, niesprzedanych mieszkań jest naturalnym elementem cyklu inwestycyjnego i wynika z dynamiki sprzedaży, a nie z działań spekulacyjnych. Dane rynkowe pokazują, że skala zjawiska jest ograniczona. Z naszych szacunków wynika, że potencjalne wpływy z takiego podatku byłyby raczej niewielkie. W miastach o dużej podaży, jak Katowice, dyskusja może mieć uzasadnienie, ale w aglomeracjach o ograniczonej dostępności lokali, jak Kraków, podobne rozwiązania mogłyby hamować inwestycje i wpływać na dalszy wzrost cen.”
Mariusz Gajżewski, Head of Sales, Marketing and Communication BPI Real Estate Poland, dodaje: „Mieszkania gotowe, ale niesprzedane generują dodatkowe koszty, jak czynsz do wspólnoty czy opłaty za media. Dlatego uważam, że pomysł podatku od niesprzedanych nieruchomości, który będzie kolejnym dodatkowym kosztem, jest pomysłem chybionym i nie wpłynie na szybszą sprzedaż.”
Czy podatek poprawi dostępność mieszkań? Eksperci mówią: odwrotnie
Andrzej Swoboda, wiceprezes zarządu Grupy CTE, ocenia: „Pomysł opodatkowania niesprzedanych mieszkań stawką właściwą dla nieruchomości komercyjnych budzi duże wątpliwości. Wprowadzenie wyższych stawek mogłoby doprowadzić do ograniczenia inwestycji w nowych projektach, a w konsekwencji do spadku podaży mieszkań na rynku. To z kolei działałoby proinflacyjnie i mogło przyczynić się do dalszego wzrostu cen.”
Zuzanna Należyta, dyrektor ds. handlowych w Eco Classic, podsumowuje: „Podnoszenie podatku od mieszkań niesprzedanych nie zwiększy ich dostępności, bo nie jest mi znana sytuacja, w której deweloper budowałby i chował mieszkania, żeby ich nie sprzedać. Od dwóch lat mamy istotną nadpodaż, co widać po licznych promocjach i rabatach, więc żaden deweloper nie chce, żeby mieszkania mu stały. Jeżeli tak się dzieje, to wyłącznie z powodu braku możliwości nabywczych klientów.”